środa, 10 marca 2010

Jakość w stylu Poczty Polskiej


Z cyklu "Precz z Pocztą Polską". Pomysł jest prosty. Listonosz wrzuca ok. 1200 awizo. Oczywiście, bo o tej porze nikogo nie ma w domu. Potem trzeba sie pofatygować do Placówki Poczty Polskiej. Ale nie o 1430, nie nie. Wtedy Pani w okienku zapewne powie Ci, że przecież listonosz jeszcze nie wrócił z "Rewiru"! Trzeba iść w okolicach 1730, i razem z 30 innymi sąsiadami stać w kolejce przez ok 40 bezpłciowych minut, aby odebrać paczkę. Tą (a nawet tę) paczkę, za której doręczenie do domu zapłacił nadawca... I jeszcze Pani z okienka z pretensją zwróci uwagę - wszystkim natarczywym klientom którzy nie wiadomo po co tak nad nią stoją - że w takim szumie nie słyszy własnych myśli... Ciekawe co ta zacna instytucja wogóle słyszy, szczególnie w ciszy domofonów przed południem. Ale pewnie, lepiej żeby dwóch listonoszów miało fajrant przed 1300, 100 mieszkańców odstało swoje. Plus 3 udręczone Panie z okienek które mają do 2000 małe piekiełko. Kurierzy już dawno wpadli na to, że firmom doręcza się przesyłki do 1500 a do ludków prywatnych po 1500. Tylko Poczta Polska nie wpadła na to, aby przesyłki rejestrowane do domów dostarczać na drugą zmianę...